Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy z Ukrainy czują się oszukani przez Prefabet

Grażyna Ostropolska
Iwan Krasko, szef ukraińskiej firmy „Profipower” uważa, że do PPB „Prefabet - Białe Błota” powinien wejść prokurator
Iwan Krasko, szef ukraińskiej firmy „Profipower” uważa, że do PPB „Prefabet - Białe Błota” powinien wejść prokurator Tomasz Czachorowski
- Zarząd Prefabetu ukrywał przed nami pomad 30-milionowe zadłużenie swojej firmy. Świadomie nas wykorzystał i powinien ponieść konsekwencje - twierdzi Iwan Krasko, szef ukraińskiej firmy. Pracownicy z Ukrainy przez trzy miesiące pracowali za darmo.

Nikogo nie oszukaliśmy. Wpadliśmy w kłopoty, gdy sąd zablokował nam konta - tłumaczy Grzegorz Brzykcy, wiceprezes „Prefabetu - Białe Błota”.

Kłopoty tej notowanej na giełdzie papierów wartościowych spółki są niemałe. Sąd zgodził się na otwarcie w firmie postępowania układowego i ustanowił tymczasowego nadzorcę, który będzie czuwał nad jego przebiegiem. Przedsiębiorstwo Przemysłu Betonów „Prefabet-Białe Błota” SA , firma ze 120-letnią tradycją, ma co najmniej 400 wierzycieli i 31 mln zł długów. Jej zarząd tłumaczy to kiepską kondycją branży budowlanej i... tym, że bydgoski sąd zablokował bankowe konta spółki.

Prefabet wygrał przetarg na rozbudowę obiektów bydgoskiego sądu przy ul. Toruńskiej. Wykonał tę usługę z opóźnieniem, na dodatek nie odebrano tej budowy z powodu niedoróbek i usterek. Zleceniodawca, czyli sąd, trzyma więc w depozycie należne wykonawcy 3,8 mln zł. - Wystąpiliśmy z dwoma pozwami przeciw bydgoskiemu sądowi - słyszymy od Grzegorza Brzykcego, wiceprezesa Prefabetu. Spór będzie rozstrzygał Sąd Okręgowy w Toruniu.

Czytaj też: Kto pomoże, gdy zgaśnie światło? Nikt nie chce być elektrykiem

- Do tej firmy powinien wejść prokurator i przyjrzeć się ostatnim działaniom jej zarządu. Przypuszczam, że nie tylko mnie oszukano. Świadomie i do ostatniej chwili wykorzystywano ludzi, nie płacąc im za ciężką pracę i mamiąc obietnicą rychłego wyrównania - twierdzi Iwan Kras-ko, właściciel ukraińskiej firmy, która świadczyła usługi dla Prefabetu. Latem ub. roku podpisał z tą spółką kontrakt. - We wrześniu ubiegłego roku moja firma „Profipower” z siedzibą w Kijowie delegowała do Polski 17 swoich pracowników, m.in. spawaczy, elektryków. Zgodnie z umową wszyscy mieli być zatrudnieni w zakładzie produkcyjnym Prefabetu w Białych Błotach, ale zarząd tej firmy złamał warunki umowy i to wielokrotnie - mówi Krasko. Tylko 9 Ukraińców dostało pracę przy produkcji, a 8 skierowano na budowy. - Zgodnie z kontraktem przywiozłem do Polski specjalistów, a nie niewykwalifikowanych pracowników - oburza się właściciel spółki z Kijowa i podaje kolejne przykłady łamania ustaleń kontraktowych. - Dogadaliśmy się na inną stawkę godzinową, a gdy przyjechaliśmy na miejsce, Grzegorz Brzykcy, wiceprezes Prefabetu, powiedział, że on nikomu tyle nie płaci i zaproponował o 2 zł niższą stawkę - twierdzi Krasko. Negocjacje nic nie dały. Krasko mógł zabrać ludzi, wrócić na Ukrainę i sądzić się z polską spółką, ale... - Nie miałem do tej pory przykrych doświadczeń w kontaktach z Polakami, a notowany na giełdzie Prefabet wydawał się wiarygodnym partnerem, więc się nie wycofałem - tłumaczy Ukrainiec.

Teraz żałuje, bo uważa, że jego pracownicy doświadczyli w Polsce dyskryminacji

- Dostawali jedną parę rękawic ochronnych na miesiąc, podczas gdy polskim pracownikom dawano nowe co tydzień. Najgorzej mieli ci, którzy trafili na budowy aquaparku w Pile i szkoły w Sierakowie. Kilku zakwaterowano 15 km od miejsce pracy i przez tydzień nie zapewniono im dojazdu na budowę. Czekali tydzień, aż ktoś z Prefabetu sobie o nich przypomniał i wysłał samochód - wylicza Iwan Krasko. Twierdzi, że od września do lutego polska spółka płaciła za pracę. - Nigdy na czas i często na raty, ale płaciła - zaznacza. Za pracę od lutego do końca kwietnia nie dostali już ani grosza. - Wysyłałem im faktury, ale nie było żadnej reakcji. Prezesi Prefabetu unikali mnie jak ognia. Nie odbierali telefonów, nigdy ich dla mnie nie było - twierdzi Krasko. Miał problem, bo to byli pracownicy „w delegacji”. Musieli z czegoś żyć, więc kiedy Prefabet przestał im płacić, musiała to robić jego firma, związana z Prefabetem kontraktem. - Jestem młodym przedsiębiorcą i krótko działam na rynku, więc nie mogłem dostać kredytu, a na dodatek ukraińska skarbówka wymierzyła mi karę za opóźnianie się z podatkami - skarży się Krasko. Czuje się oszukany, bo wyłożył za Prefabet ok. 200 tys. zł. - Musiałem, bo gdybym tego nie zrobił, ludzie zostaliby bez pieniędzy, a ukraińska inspekcja pracy ukarałaby za to mnie - tłumaczy. Boi się, że jego firma splajtuje.

Przeczytaj również: Czy rak piersi będzie mniej straszny?

Sprawdzamy, jakie są szanse na to, by Prefabet zapłacił Ukraińcom za pracę.

- Takie same, jak innych wierzycieli. Sąd zgodził się na postępowanie układowe i ustanowił nadzorcę. Z tego, co mi wiadomo, firma „Profipower” z Kijowa jest na liście wierzycieli. Jeśli wynegocjujemy z nimi układ, zacznie się spłacanie dłużników. Ratami i zapewne przez kilka lat - informuje wiceprezes Prefabetu Grzegorz Brzykcy. Zaprzecza, jakoby Ukraińcy zatrudnieni w jego spółce byli dyskryminowani; gorzej traktowani i gorzej opłacani. - Dziś pracownik jest na wagę złota i nikt tego nie robi - twierdzi. Pozwala też sobie na taki komentarz: - Ukraińskie firmy dostarczają nam coraz gorszych ludzi. Zamiast specjalistów z branży budowlanej przywożą kucharzy czy ogrodników i potem się dziwią, że zatrudniamy ich za niższą stawkę. Na upartego mógłbym ich nie przyjąć, ale wysyłam Ukraińców na budowy, a tam nie wszyscy się sprawdzają. Niektórzy pracują jak za karę. Twierdzą, że przyjechali do pracy w Polsce, bo żona kazała - mówi Grzegorz Brzykcy.

Iwan Krasko jest tą opinią oburzony. - Pan Brzykcy kłamie. Władimir Olejnik, mój najlepszy elektryk, pracował dla Prefabetu po 16 - 18 godzin przy rozbudowie siedziby bydgoskiego sądu przy Toruńskiej. Kiedy jego polscy koledzy szli na obiad, on dalej harował. Bez odpoczynku i jedzenia, bo chciał więcej zarobić. Ma troje dzieci, a Prefabet zaproponował, że mu zapłaci dodatkowo za te nadgodziny. Miał dostać gotówkę do kieszeni, czyli w ramach dodatkowej pracy na czarno, choć w naszej umowie zapisano, że nie wolno tak robić - tłumaczy Ukrainiec. Twierdzi, że Władimir zszedł z budowy dopiero wtedy, gdy wyrzucono go z prywatnej kwatery, którą Prefabet miał w połowie opłacać. Nie robił tego, więc wynajmujący kwatery nie miał skrupułów. - Wyrzucił Władimira nocą. Olejnik dwie kolejne noce przespał w kontenerze, na podłodze, bo nie miał pieniędzy na powrót do domu- wspomina Iwan. Uważa, że Prefabet wystawia Polsce bardzo złą wizytówkę. Pójdzie fama, że polscy pracodawcy są niewiarygodni i nawet zarządcy spółek notowanych na giełdzie zachowują się nieetycznie - zauważa. Zwrócił uwagę, że prezes białobłockiej spółki Dariusz Kaczmarek jeździ ostatnio najnowszym mercedesem wartym 200 tys. euro, a Prefabet, w której jego rodzina ma największy pakiet udziałów w spółce (67.46 proc.) zakłada nowe spółki - córki.

- Mam nadzieję, że nadzorca sądowy sprawdzi, czy zarząd nie transferuje tam majątku spółki - matki, ze szkodą dla wierzycieli - mówi Krasko. Zaglądamy do KRS, a tam... wiosenny urodzaj. W lutym br. zarząd Prefabetu SA wnioskuje o rejestrację spółki - córki: Prefabet Pro, a w marcu kolejnych: Prefabet- Development i Prefabet - Bud. „Zwracamy się z prośbą o przyspieszenie rejestracji w związku z pilną potrzebą rozpoczęcia działalności. Spółka musi niezwłocznie podpisać kontrakt (...)”, czytamy w rejestrowych aktach. Zanim w spółce - matce pojawi się sądowy nadzorca, zarząd Prefabetu sprzedaje udziały w zarejestrowanych spółkach - córkach osobom fizycznym. 17 maja udziały w Prefabet - Bud kupuje Sławomir Rybka, w lipcu 60 proc. udziałów w Prefabet - Pro trafia do Krzysztofa Szperkowskiego. Po co te manewry?

- Potrzebowaliśmy inwestorów z kapitałem - odpowiada Grzegorz Brzykcy, a Lilia Masojć-Adamczyk, sądowy nadzorca Prefabetu tłumaczy, że pełni tę funkcję dopiero od sierpnia, więc wcześniej nie kontrolowała działań zarządu spółki. Wprowadzenie Prefabetu na giełdę (obrót akcjami na rynku NewConnect) wiąże się z jej transparentnością.

Przeczytaj także: Kamieniami w obcego. Po to uciekali z Jemenu?

W sierpniu wypowiedział Prefabetowi umowę autoryzowany doradca, upomniano ją też za niezłożenie na czas sprawozdania finansowego.

Lilia Masojć-Adamczyk, nadzorca sądowy:- We wtorek ukazała się w rządowym monitorze informacja o otwarciu postępowania sądowego w Prefabecie. Wśród ok. 400 wierzycieli tej zadłużonej na co najmniej 31 mln zł spółki jest także firma „Profipower” z Ukrainy. Do końca września Prefabet SA musi zrobić pełny wykaz wierzytelności, potem odbędzie się zgromadzenie wierzycieli, którzy podejmą lub nie uchwałę o przyjęciu restrukturyzacji długu. Nadzór nad tą spółką sprawuję od sierpnia i od tej pory wszystkie sprawy przekraczające zwykły zarząd, w tym umowy dotyczące majątku spółki, wymagają mojej akceptacji. Będę się też przyglądać, czy działalność spółek - córek nie zuboża majątku spółki- matki ze szkodą dla wierzycieli.

Zobacz:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska