Na Jordankach w górę i w dół

<!** Image 3 align=none alt="Image 218564" sub="Po obrysie przyszłego budynku drążone są głębokie otwory, w które wlewany jest beton. Wszystko po to, aby ustabilizować krawędzie wykopu
[Fot.: Jacek Smarz]">

Sala koncertowa pnie się powoli ścianami do góry, choć budowlańcy kopią wciąż w dół. Niedawno dokopali się do wód gruntowych.

Warszawski Mostostal planuje, aby jesienią przyszłego roku wszystkie kondygnacje nadziemne sali na Jordankach znalazły się już pod dachem. Zanim do tego dojdzie, firma musi wykopać ogromny dół, którego głębokość w niektórych miejscach będzie dochodziła nawet do 22 metrów. Dla porównania warto wspomnieć, że tyle mniej więcej metrów liczy sobie przeciętny sześciopiętrowy budynek. Na budowie maszyny pracują cały czas. Co udało się już wykonać do tej pory? <!** reklama>

Pierwszym etapem, który budowlańcy rozpoczęli w kwietniu, było stawianie ścian szczelinowych - jednego z elementów konstrukcyjnych obiektu. Po obrysie przyszłego budynku wydrążono głębokie otwory, w które wlewano beton. Wszystko po to, aby ustabilizować krawędzie wykopu powstającego równocześnie na samym środku placu. Łącznie do wywiezienia ciężarówki mają ok. 98 tysięcy metrów sześciennych ziemi. Na razie ekipa zeszła na głębokość około 6 metrów, docierając do wód gruntowych.

- Firma hydrologiczna zajmie się teraz odwadnianiem wykopu. Woda będzie odprowadzana do Strugi Toruńskiej, która płynie w pobliżu - mówi Grzegorz Grabowski, prezes Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki. Co dalej? Po zakończeniu wykopu i wylaniu betonowej płyty na jego dnie, na budowie stanie pięć żurawi wieżowych. Prace nabiorą wówczas większego tempa. Ich postęp można już dziś śledzić nie wychodząc z domu. Wystarczy zajrzeć na internetową stronę www.jordanki.torun.pl.

Równocześnie z budową powstaje program CKK Jordanki, który - póki co - trzymamy jest jeszcze w tajemnicy. Kilka tygodni temu w wywiadzie dla „Nowości” Grzegorz Grabowski zdradził tylko, że w wielofunkcyjnej sali będą odbywały się m.in. cykle muzyczne. Jakie? Pierwszy to „Mistrzowie gitary”, drugi „Rock w Filharmonii”, a trzeci „Jordanki Unplugged”. Wykonawcy, którzy mieliby się w ramach tych imprez zaprezentować, nie zostali jeszcze podani. Na razie można więc sobie na ich temat tylko gdybać.

- Zależy nam, aby jesienią 2015 roku jak najbardziej wszechstronnie zaprezentować możliwości nowego obiektu - twierdzi Grzegorz Grabowski.

A oczekiwania związane z wielofunkcyjną salą na Jordankach są ogromne. I nie chodzi tu tylko o możliwość rozwoju odbywających się w Toruniu międzynarodowych festiwali, jak filmowy „Tofifest” czy teatralny „Kontakt”. Tyle przez minione lata mówiło się o tym nowym budynku i jego możliwościach, że torunianie słusznie spragnieni są ujrzenia na jego scenie gwiazd. I to takich prawdziwych.