<!** Image 3 align=none alt="Image 224637" sub="- Jestem dumna z męża - nie kryje Magdalena Ostrowska. Gdy pan Paweł ratował tonących, ona wzywała z komórki pomoc, dzwoniąc pod 112. I, nie kryje, drżała też o życie męża. [Fot.: Grzegorz Olkowski]">Pan Paweł jest finalistą akcji Zwykły Bohater 2013. Wspólnymi siłami możemy mu pomóc zdobyć tytuł, na który z pewnością zasługuje. On, ruszając na ratunek, nie wahał się ani sekundy.
Akcję po raz trzeci organizują Bank BPH ze stacją TVN i portalem Onet. pl. Spośród blisko 2 tysięcy zgłoszeń w tegorocznej edycji wybrano do finału 9 osób. Po trzy w każdej kategorii: inicjatywa, fair play i bohaterstwo. W tej ostatniej właśnie o tytuł Zwykłego Bohatera ubiega się Paweł Ostrowski ze Złejwsi, którego do konkursu zgłosiła żona.
Gdy o życiu decyduje chwila
30 czerwca 2009 roku pan Paweł uratował życie trzem mężczyznom, wyciągając ich z przepompowni ścieków: 21-letniemu wówczas sąsiadowi Marcinowi i dwóm serwisantom z firmy Hydro-Partner z Leszna, w wieku około 50 lat. Gdyby nie on, utopiliby się w ściekach. A siarkowodór, przypomnijmy, to gaz trujący.
- To było popołudnie. Byliśmy z żoną w domu. Nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk sąsiadki, matki Marcina: „Topią się!”. Natychmiast wybiegłem z domu i ruszyłem do przepompowni. Żona za mną. Przed szambem rzuciłem jej komórkę, by zadzwoniła po pogotowie. Sam wskoczyłem do szamba - relacjonuje Paweł Ostrowski.
<!** reklama>
Pierwszego pracownika z Leszna, niekontaktującego, zarzucił sobie na barki i wyniósł po drabince. Drugi już tonął. Zanurkował więc i wydostał go ponad lustro cieczy. Wtedy na miejsce dotarł sąsiad i rzucił mu linę. - Krzyczałem, żeby zrobił mi pętlę. Zrobił, więc zarzuciłem na człowieka. Pchałem go od dołu, a sąsiad wyciągał - mówi pan Paweł. - Na koniec zostawiłem sobie Marcina, bo choć nieprzytomny, to jednak siedział na rurze. Też wyciągnęliśmy go na linie.
Strach? Obrzydzenie przed fekaliami? Obawa o własne życie? Nic z tych rzeczy. - Po prostu zrobiłem to, co powinienem - mówi mężczyzna.
Emocje będą do końca
Gdy przyjechała straż pożarna (pierwsi byli ochotnicy z Toporzyska), mężczyźni już leżeli na zewnątrz. Potem trafili do szpitala na Bielanach. Wyszli z tego dramatu prawie bez szwanku.
Paweł Ostrowski natomiast, wówczas ślusarz, dziś spełnia swoje zawodowe marzenia. Długo starał się zostać zawodowym żołnierzem. Udało mu się w 2010 roku. Służy w Bydgoszczy.
Czy teraz uda mu się zostać Zwykłym Bohaterem? Wszystko zależy od telewidzów i internautów. To oni oddają głosy na kandydatów, albo klikając (strona www.zwyklybohater.pl; zakładka Finaliści), albo śląc SMS-y (instrukcja w ramce).
Ósmego grudnia wszystko stanie się jasne. Tego dnia, w Teatrze Wielkim w Warszawie, odbędzie się gala finałowa akcji. Transmitowana będzie na żywo na antenie TVN. Jeszcze w jej trakcie oddawać będzie można głosy. - Emocji więc nie zabraknie. Dla nas także wynik będzie niespodzianką - dodaje Magdalena Ostrowska.
Tytuł Zwykłego Bohatera to nie tylko powód do dumy i satysfakcji, że zostało się docenionym przez innych, ale i nagroda finansowa. Ostrowscy budują dom, ale pieniędzmi też na pewno wsparliby kogoś potrzebującego.
WARTO WIEDZIEĆ
Każdy SMS na Fundację „Nie jesteś sam”
- Głos na Pawła Ostrowskiego oddać można albo na stronie www.zwyklybohater.pl, albo wysyłając SMS-a o treści 9 (taki ma numer nasz kandydat) pod nr 7122. Koszt: 1,23 zł z VAT.
- Cały zysk TVN Media z SMS-ów zostanie przekazany Fundacji TVN „Nie jesteś sam”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?