Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przesiadka z auta do pociągu? Owszem, czemu nie

Krzysztof Lietz
Batalia idzie o to, aby takie dworce, jak ten w Lubiczu Dolnym na linii kolejowej nr 27, był w przyszłości wykorzystany przez setki pasażerów, którzy dzisiaj korzystają z samochodów
Batalia idzie o to, aby takie dworce, jak ten w Lubiczu Dolnym na linii kolejowej nr 27, był w przyszłości wykorzystany przez setki pasażerów, którzy dzisiaj korzystają z samochodów Krzysztof Lietz
Wszyscy są za uruchomieniem dodatkowych pociągów, ale nie wszyscy gotowi są sięgnąć do portfeli, aby to sfinansować.

Sprawa modernizacji linii kolejowej nr 27 łączącej Toruń - Lipno - Sierpc nie jest nowa. Chodzi o to, aby stała się ona atrakcyjna dla tych, którzy dzisiaj dojeżdżają do pracy lub szkół w Toruniu z gmin powiatu toruńskiego leżących na jej trasie i korzystają z komunikacji samochodowej, najczęściej indywidualnej. Dotyczy to gmin Czernikowo, Obrowo i Lubicz. Najlepiej byłoby, gdyby, jak najwięcej tych osób przesiadło się na pociąg. Ideałem byłoby oczywiście, aby zrobili to również ci, którzy dojeżdżają z dalszych okolic, z kierunku Lipna.

Zobacz także: Młodzi kolarze przełajowi ścigali się w Cierpicach [ZDJĘCIA]

Bez tego, droga krajowa nr 10 biegnąca z Torunia przez Lubicz, Obrowo, Czernikowo do Lipna będzie coraz bardziej zatłoczona, a powstające naniej codziennie korki w godzinach szczytu, coraz dłuższe.

Z szosy na tory

Biegnąca niemal równolegle do zatłoczonej „dziesiątki” linia nr 27 nadaje się idealnie, aby stać się dla niej alternatywą. Nie stanie się jednak nią bez spełnienia wielu warunków, które spowodują, że dojeżdżającym opłaci się i finansowo i lo-gistycznie przesiąść z auta czy autobusu na pociąg.

Na razie spotkania

Zanim jednak to nastąpi trzeba nie tylko przygotować większą liczbę połączeń na wspomnianej trasie, ale też wybudować kilka nowych przystanków, a nawet parkingi przy nich, aby można na nich zostawić auto i dalej, do Torunia pojechać pociągiem. Na koniec zostaje jeszcze jeden drobiazg - wszystko to kosztuje.

Przedstawiciele zainteresowanych gmin, powiatu toruńskiego i Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego spotkali się niedawno w Lubiczu, właśnie w tej sprawie.

- Spotkaliśmy się kolejny już raz, aby jako samorządowcy tej części powiatu toruńskiego, ale też powiatu lipnowskiego, rozmawiać na temat poprawy funkcjonowania linii kolejowej nr 27 łączącej Toruń - Lipno - Sierpc - mówi Mirosław Graczyk, starosta toruński. - Te spotkania oczywiście, zawsze sprowadzają się do pieniędzy. Analizowaliśmy kilka problemów, które wymagają dalszych prac, między innymi, konieczność wybudowania nowych przystanków kolejowych, bo bez dyslokacji i dodania nowych przystanków nie da się tej linii uatrakcyjnić. Podczas tego spotkania dowiedzieliśmy się, że jest możliwość dofinansowania tego w ramach RPO. Jest też kwestia sfinansowania dołożenia pociągów na tej trasie. Dowiedzieliśmy się, że marszałek województwa nie ma już na to pieniędzy. Może dać część, a resztę, około 2,3 mln zł rocznie, muszą dołożyć zainteresowane gminy i powiat.

Zobacz także: Węzeł „Dźwierzno” szansą dla gminy i powiatu

Kolejny problem, jeśli już pociąg przywiezie do Torunia Wschodniego pasażerów, to co dalej? Trzeba ich rozwieźć do miejsc pracy, szkół. Trzeba im zapewnić bilet tzw. aglomeracyjny. Konieczne będzie też dostosowanie tej komunikacji, która już dzisiaj obsługuje część powiatu toruńskiego do nowych realiów. Przecież toruńskie MZK jeździ dzisiaj do Lubicza i Obrowa. To musiałoby być skorygowane.

Żeby chociaż trochę

- W tej chwili na tej trasie (linia 27) jeżdżą pociągi pasażerskie, ale są to trzy połączenia na dobę, czyli można powiedzieć, że nie jeżdżą - mówi Marcin Kowallek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Torunia, jeden z uczestników wspomnianego spotkania w Lubiczu. - Linia leży przy drodze krajowej nr 10, bardzo obciążonej na tym odcinku. GDDKiA robiła w 2015 r. pomiar, z którego wynikało, że tam przejeżdża na dobę 18 tys. pojazdów. To powoduje, że obecny układ komunikacyjny w tym rejonie jest niewydolny. Gdyby tylko 10 proc. pasażerów z tego potoku aut przenieść na kolej, to dałoby około 2 tys. pasażerów w pociągach, a to już by uzasadniało te dodatkowe połączenia. Mówimy o ośmiu parach pociągów na dobę - tam i z powrotem.

Zobacz także: WOŚP przekazał specjalistyczny pojazd dla toruńskiego hospicjum [ZDJĘCIA]

Zainteresowani uatrakcyjnieniem linii kolejowej nr 27, przynajmniej na odcinku Toruń - Czernikowo ustalili, że jak najszybciej trzeba ustalić (ma zrobić to PKP PLK) standard przystanków kolejowych, na których budowę czy modernizację będzie można ubiegać o dofinansowanie z RPO. Po drugie, trzeba przedstawić, a wziął to na siebie Toruń, propozycję podziału kosztów uruchomienia dodatkowych połączeń kolejowych. Chociaż dzisiaj jeszcze nikt nie mówi, ile jaka gmina powinna na całe to przedsięwzięcie rocznie wykładać, wiadomo, że akceptacja tego nie będzie prosta.

- To było i nadal jest kością niezgody, bo gminy nie są zadowolone z perspektywy dokładania się do przewozów regionalnych. Twierdzą, że to jest zadanie Urzędu Marszałkowskiego - mówi dyrektor Kowallek.

Zobacz także: Lubicz. Wypadek cysterny na węźle autostradowym

Pozostaje jeszcze cała infrastruktura wokół przystanków kolejowych, z parkingami i drogami dojazdowymi włącznie. To już będzie należało do poszczególnych gmin.

Jak widać, problemów do rozwiązania jest sporo i niestety, jakieś koszty gminy ponieść muszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska