Rozpoznajesz psy bestialsko porzucone w Kaszczorku?

Przez dwa miesiące dobrzy ludzie z Kaszczorka i okolic zdobywali zaufanie psiej matki i dwójki jej szczeniąt. Zwierzęta - zapewne po ciężkich przejściach - dotąd boją się obcych.

<!** Image 3 align=none alt="Image 200757" sub="Vista to 10-miesięczna córka Sieny. Tak jak jej matka potrzebuje domu i kochającego pana [Fot.: Ewa Łukaszewska]">Dwuletnia Siena i jej 10-miesięczna córka Vista od października są w toruńskim schronisku. Greta, siostra tej ostatniej miała więcej szczęścia, znalazła prawdziwy dom, a wraz z nim miłość właścicieli.

Nim jednak to wszystko się stało, zwierzęta dosłownie walczyły o przetrwanie. Ich okrutny właściciel porzucił je w okolicach pętli autobusowej w Kaszczorku. Jak opowiadają świadkowie, podjechał samochodem, otworzył drzwi i wypędził sukę z dwójką szczeniąt. Działo się to wszystko na przełomie maja i czerwca.

<!** reklama>- One siedziały przy drodze wyraźnie na kogoś czekając. Z każdym dniem stawały się coraz bardziej wylęknione i dzikie. Mimo że na pewno były strasznie głodne, nie chciały brać od nas jedzenia - opowiada Ewa Włodkowska, prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt, która wraz z innymi mieszkańcami toruńskiego Kaszczorka opiekowała się opuszczoną psią rodziną. - Dopiero po dwóch miesiącach przestały uciekać w las, dały się nawet pogłaskać.

<!** Image 4 align=none alt="Image 200757" sub="Siena ma dwa lata. Jej właściciel wyrzucił ją z dwójką szczeniąt pod koniec maja na pętli autobusowej w Kaszczorku [Fot.: Ewa Łukaszewska]">Los Sieny i jej szczeniąt mocno poruszył nawet robotników, którzy pracowali na jednej z pobliskich budów. Z własnej inicjatywy zbudowali oni prowizoryczną budę dla psiaków. Te jednak nie mogły bez końca mieszkać na skraju osiedla, bez stałego nadzoru ludzi. Zdecydowano więc, że muszą trafić do schroniska.

- To zwierzęta przyzwyczajone do wolności, bardzo źle znoszą pobyt u nas. Widać, że bardzo wiele przeszły i teraz potrzebują tylko dobrego domu - mówi Agnieszka Wiśniewska, kierowniczka toruńskiego przytuliska.

Pracownicy schroniska zadali sobie wiele trudu, by pomóc Sienie i Viście. Wciąż je oswajają, zabierają na spacery, traktują w szczególny sposób. Jest duża szansa, że obie suczki zaakceptują stały kontakt z człowiekiem. Tym bardziej, że spokrewniona z nimi Greta już odnalazła się w świecie ludzi.

Siena ma najwyżej dwa lata. Jest średniej wielkości suczką w typie długowłosego owczarka niemieckiego. Potrafi chodzić na smyczy i coraz dzielniej przezwycięża strach przed otoczeniem. Idealny dla niej dom to taki, gdzie ludzie są stale obecni i mają dużo cierpliwości. To samo można powiedzieć o jej córce Viście, która dziś ma zaledwie 10 miesięcy. Ona również czeka na pana, który przekona ją, że ludzie wcale nie muszą stanowić zagrożenia.

- Publikacja zdjęć w gazecie daje szanse na to, że ktoś pieski rozpozna. Szczególnie matkę, Sienę, która od momentu wyrzucenia przez właściciela nie bardzo się zmieniła - mówi Ewa Włodkowska. - Jeśli ktoś z Państwa wie, do kogo należały, prosimy o kontakt. Takiemu człowiekowi należy się kara. Nie możemy przecież akceptować sytuacji, że właściciel po prostu wyrzuca na ulicę karmiącą sukę ze szczeniakami. To bestialstwo.

„Nowości” w pełni popierają apel Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt. Też jesteśmy zdania, że właściciel powinien za swój czyn odpowiedzieć przed sądem.

W myśl obowiązujących w Polsce przepisów, za szczególne okrucieństwo wobec zwierząt można trafić za kraty nawet na 3 lata.

Jak pomóc psiakom?

W sprawie ich adopcji należy kontaktować się z toruńskim schroniskiem przy ul. Przybyszewskiego, tel. 56 622-48-87.

Konkretne i sprawdzone informacje o poprzednim właścicielu psów należy przekazywać Toruńskiemu Towarzystwu Ochrony Praw Zwierząt, tel. 661-826- 056.