<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Gdybym swoją wiedzę na temat losu niepełnosprawnych i ich rodzin budowała na podstawie telewizyjnej papki, byłabym święcie przekonana, że w Polsce mają się oni wyśmienicie. Szczególnie wiosną, w okresie powszechnego PIT-owania, a co się z tym wiąże - odpisywania 1 procenta podatku na szlachetne cele - można takiemu wrażeniu ulec.
Co pół godziny, dzień po dniu, komercyjne stacje pokazują nam Anie, Hanie, Zdzisie i Marysie, troskliwie rehabilitowane i leczone dzięki różnym fundacjom. A przy okazji - rodziców Kubusiów i Jurusiów, promieniujących, bo obserwujących postępy potomstwa.
<!** reklama>Dla jasności: nic nie mam przeciwko fundacjom. Chcę tu tylko podkreślić, że jeśli ktoś buduje sobie obraz na temat sytuacji niepełnosprawnych w Polsce na podstawie telewizyjnego przekazu, to błądzi. Bo rzeczywistość jest zgoła inna.
Prawdę znają rodzice, którzy jutro znów będą protestować na placu Armii Krajowej. Wpędzeni przez państwo w ubóstwo i upokorzeni ochłapem w postaci 520 złotych świadczenia dla opiekuna, rezygnującego z pracy zawodowej z powodu konieczności zaopiekowania się chorym dzieckiem.
Wielu z nich wielokrotnie pukało do drzwi różnych fundacji. Niewielu otrzymało wsparcie. I nie trzeba mieć o to do fundacji pretensji. Środki mają ograniczone i wybierają najcięższe przypadki.
Pretensje uzasadnione za to można mieć do rządzących. To ich decyzje, a nie słane do fundacji SMS-y decydują tak naprawdę o losie większości pokrzywdzonych przez los.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?