Tak działa porodówka w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym
Zadziwiająca, kuriozalna, oburzająca, nieprawdopodobna. W różny sposób można określić sytuację, do jakiej doszło w czwartek 7 marca przed i na sesji Rady Miasta Torunia. Jak już wcześniej informowaliśmy, w porządku obrad znalazł się punkt dotyczący powołania na Wrzosach Parku Naturalnego Wrzosowisko. Kilka uwag do tego projektu chcieli wnieść obrońcy zielonych terenów między ul. Ugory i Storczykową. Mieszkańcy nie zgadzają się na ograniczenie parku do lasu. Powołując się m.in. na opinię botanika dra Lucjana Rutkowskiego, emerytowanego pracownika UMK, który badaniem toruńskiej flory zajmuje się niemal 50 lat przekonują, że w tym przypadku duże znaczenie mają również łąki.
- Prace przy budowie drogi S10 Bydgoszcz - Toruń mogą być kontynuowane. Oto decyzja NSA
- Ile mieszkańców mają poszczególne części Torunia? Sprawdźcie sami! [najnowsze dane]
- Tereny po Polchemie znów na sprzedaż! Będzie tu galeria lub park rozrywki? [wideo]
- Wsadzili Michała... w grunt na toruńskim Wrzosowisku
Ekspertyzę przyrodniczą zlecił również Urząd Miasta. Swego czasu radni dwóch klubów oraz obrońcy Wrzosowiska domagali się, aby powstała ona zanim Rada Miasta będzie głosowała w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania dla budzącego ogromne emocje terenu. Podejmując decyzję Rada Miasta powinna wszak mieć komplet danych. Tak się nie stało, ekspertyza została zlecona już po przyjęciu planu. Powstała za publiczne pieniądze, kosztowała 18 tysięcy złotych. Próżno jej jednak szukać w Biuletynie Informacji Publicznej, czy na stronie Urzędu Miasta, gdzie na przykład prezentowana była przygotowana na podobnych zasadach ekspertyza profesora Andrzeja Kadłuczki dotycząca pawilonów na Bulwarze Filadelfijskim.
Czy urzędnicy ukrywają ekspertyzę dotyczącą Wrzosowiska?
Ekspertyzy Wrzosowiska nie otrzymała Rada Okręgu, która miała zaopiniować projekt uchwały powołującej park. Co więcej, nie dostali jej również radni miejscy. Tuż przed sesją dokument ten próbowali otrzymać przedstawiciele Rady Okręgu oraz radny miejski Piotr Lenkiewicz (PO). W czwartek rano udali się do Wydziału Środowiska i Ekologii Urzędu Miasta. Ekspertyzy nie otrzymali.
- Nie ma tam ropy, dlaczego zatem urzędnicy tak bardzo bronią dostępu do tej ekspertyzy? - pytał Krzysztof Strzemeski z RO. - Podejrzewam, że jej autor wykonał zadanie rzetelnie, znalazły się tam informacje, które są dla Urzędu Miasta tak niewygodne, że postanowiono to wsadzić do sejfu.
Cóż takiego takiego trzeba utajniać w ekspertyzie przyrodniczej?
Okazało się, że o udostępnienie tego dokumentu radni muszą wystąpić i poczekać. Dlaczego?
- Dokument liczy 70 stron, należy sprawdzić, które dane możemy udostępnić - wyjaśniła Malwina Jeżewska, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego.
Sam prezydent indagowany przez dziennikarzy o ekspertyzę, pytanie zignorował. Ostatecznie radni dokumentu nie dostali. Ekspertyzę omówiła przedstawiająca projekt uchwały dyrektor Wydziału Środowiska i Ekologii Halina Pomianowska, która podkreśliła, że do tej pory radni mieli do urzędników zaufanie, że to co oni robią, jest słuszne. Dlaczego zatem zaufanie zostało wystawione na taką próbę?
O ekspertyzę profesora Kadłuczki nikt nie prosił, ale została upubliczniona
- Nikt się nie zgłosił, stąd uznałam, że nikt nie jest ekspertyzą zainteresowany - tłumaczyła na sesji Halina Pomianowska.
- O ekspertyzę profesora Kadłuczki nikt nie prosił, a jednak upubliczniona została - ripostował radny Bartosz Szymanski (Aktywni dla Torunia).
Radni pytali m.in. o to, czy po przyjęciu uchwały powołującej park, jego granice będzie można później poszerzyć. Usłyszeli, że owszem, ale trzeba wykonać ekspertyzę terenów, o które park miałby zostać poszerzony, oraz uzgodnić to z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Głos w tej sprawie zabrał również prezydent wskazując na ograniczenia tego ewentualnego poszerzania - m.in. prawa własności czy drogi.
To dlatego władze miasta nie chciały upublicznić ekspertyzy?
Do ekspertyzy ostatecznie dotarł Bartosz Szymanski. Poprosił dyrektor Pomianowską o przeczytanie kilku wskazanych punktów. Prośba nie została spełniona, więc radny sam przeczytał fragment ekspertyzy, w którym jej autor uznał, że z punktu widzenia ochrony walorów przyrodniczych i krajobrazowych terenu objętego ekspertyzą optymalnym rozwiązaniem byłoby objęcie ochroną w granicach parku krajobrazowego większości terenów otwartych (czyli łąk) na północ i zachód od terenu objętego ekspertyzą, do ul. Storczykowej i Ugory.
Po bardzo długiej dyskusji Rada Miasta przyjęła uchwałę w sprawie ustanowienia zespołu przyrodniczo-krajobrazowego pod zmienioną podczas debaty nazwą Wrzosy w proponowanych przez prezydenta granicach. Radni nie byli jednomyślni.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?