Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. W uroczystościach z okazji zakończenia II wojny światowej wzięli udział bardzo wyjątkowi goście

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
W poniedziałkowych uroczystościach z okazji 78. rocznicy zakończenia II wojny światowej wzięli udział m.in. potomkowie alianckich jeńców przetrzymywanych w utworzonym przez Niemców w Toruniu obozie jenieckim. Jeden z tych jeńców, Australijczyk Harvey Frederick Gorrie, w 1943 roku uciekł z obozu i dołączył do partyzantów z Gryfa Pomorskiego.

Obejrzyj wideo: Instytut Weterynarii UMK w Toruniu

od 16 lat

Przez lata wiele razy powtarzaliśmy, że Toruń nie może być ślepy i głuchy na swoją wojenną historię. Nie może być tak, aby dzieje działającego tu podczas okupacji niemieckiego obozu jenieckiego, przez którego baraki i kazamaty przewinęło się kilkadziesiąt tysięcy osób, wciąż była białą plamą. Po latach na szczęście zaczęło się to zmieniać. Pojawiła się kolejna tablica upamiętniająca więźniów, przybyło także miejsc, w których można się coś na temat tamtych wydarzeń dowiedzieć. Toruń sobie o jeńcach przypomniał, ich potomkowie również o mieście nie zapomnieli. Kolejny dowód na to, a nawet dwa dowody, można było zobaczyć podczas poniedziałkowych uroczystości z okazji zakończenia II wojny światowej.

Polecamy

- W tym roku do Torunia przyjechała z Australii Jennifer Gorrie, której tata walczył w Grecji - mówi Paweł Bukowski, toruński przewodnik, który specjalizuje się w dziejach niemieckiego obozu jenieckiego, dzięki czemu udało mu się nawiązać kontakt z wieloma jego więźniami oraz ich potomkami. - Został wzięty do niewoli w 1941 roku. Uciekł ze Stalagu XXA w 1943 r. razem z dwójką Anglików. Początkowo pragnął dostać się wraz z nimi na statek do Gdyni jednak zrezygnował i dołączył do partyzantów z TOW Gryf Pomorski. Przebywał w oddziale ks. Franciszka Wołoszyka, brał udział w akcjach zbrojnych. Powrócił do swojego kraju przez Odessę w 1945 r. Po wojnie ks. Wołoszyk oraz opiekunka z oddziału poszukiwali kontaktu z Harveyem Frederickiem Gorrie. On sam również przyjechał do Polski. Jednak w latach 70, odnalezienie dawnych druhów z podziemia nie było łatwe ani bezpieczne. Wrócił z niczym. Teraz po latach udało odnaleźć się potomków żołnierzy z oddziału ks. Wołoszyka.

Gdzie walczył australijski żołnierz polskiego podziemia?

Nie udało się ojcu, po latach poszukiwania rozpoczęła córka i z pomocą Polaków, jej się udało.

- Jennifer nawiązała kontakt poprzez forum internetowe. Przesłała dokumentację i wspomnienia. Poszukiwania trwały ponad pięć miesięcy. To była żmudna praca, ale szczęśliwie udało się odnaleźć zarówno potomków, jak również odtworzyć w dużym stopniu szlak wojenny oraz ustalić miejsca pobytu na Kaszubach i w Borach Tucholskim, bo na tym terenie operował oddział ks. Wołoszyka. To bardzo niezwykła historia, ponieważ do tej pory znaliśmy bohaterską walkę Edwarda Wallego Smitha, który zbiegł z obozu i walczył w Powstaniu Warszawskim. Okazuje się jednak, że nie był on jedynym z Australijczyków, który postanowił zostać i walczyć.

Powstaniec warszawski z antypodów

Historię Edwarda Smitha Paweł Bukowski opisał kiedyś na łamach Albumu rodzinnego "Nowości". Jak wiele innych związanych z toruńskim obozem i jego więźniami, jest to gotowy scenariusz trzymającego w napięciu filmu wojennego. Przypomnijmy tylko, że Smith również dostał się do niewoli w Grecji. Do toruńskiego Stalagu dostał się po ucieczce z innego obozu. Stąd również się jednak ewakuował i dzięki pomocy Polaków, po długiej i niebezpiecznej podróży, dotarł do Warszawy. Żołnierze Armii Krajowej zorganizowali mu schronienie, ostrzegli również o przygotowywanym powstaniu, radząc ewakuację. Nie posłuchał. Podczas powstania m.in. obsługiwał radiostację wzywając zachodnich aliantów do zwiększenia pomocy dla walczącej Warszawy. Przeżył, dostał się do Krakowa, gdzie znalazł schronienie u księdza. Sytuacja w mieście była jednak bardzo napięta ksiądz, Edward Smith mówił, że był nim Karol Wojtyła, powiedział mu, że będzie bezpieczniejszy jeśli się ujawni. Australijczyk posłuchał. Wyszedł na ulicę i przemówił po angielsku do pierwszych spotkanych niemieckich żołnierzy pytając, z kim mógłby porozmawiać, ponieważ się zgubił.
Udało mu się przeżyć i wrócić do Sydney. W 1995 roku Edward Smith znalazł się wśród 10 australijskich weteranów, który na pokładzie ORP "Iskra" zostali odznaczeni przez ambasador RP Agnieszkę Morawińską. To tyle przypomnienia.

Polecamy

- Drugim gościem jest Scott Best, którego dziadek przebywał w Stalagu XXA, Stalagu XXB w Malborku oraz małych podobozach zlokalizowanych w okolicznych wsiach - dodaje Paweł Bukowski. - Scott przemierza cały szlak wojenny swojego dziadka motocyklem, od miejsca pojmania tj. Francji aż po małe miejscowości w Polsce. Wszystko dzięki zachowanym dokumentom z czasów niewoli oraz wspomnieniom.

Co zwiedzili w Toruniu potomkowie alianckich jeńców?

Potomkowie jeńców toruńskiego Stalagu wzięli udział w oficjalnych uroczystościach. Jennifer Gorrie przedstawiła również prezentację dzieciom i młodzieży w Urzędzie Marszałkowskim. Oboje zwiedzili miasto oraz Muzeum-Historyczno Wojskowe, którym opiekuje się Piotr Olecki oraz wolontariusze z I LO w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska