Przez połowę niedzielnego spotkania na Tor-Torze beniaminek PLH prowadził w rywalizacji z silniejszym rywalem dwiema bramkami. Po ostatniej syrenie ze zwycięstwa cieszyli się jednak rywale.
<!** Image 2 align=none alt="Image 184960" sub="Toruńscy napastnicy dwoili się i troili, aby w drugiej i trzeciej tercji pokonać bramkarza JKH GKS-u Jastrzębie. Niestety, bezskutecznie. /Fot.: Adam Zakrzewski">To stało się już specjalnością Nesty Karaweli. Torunianie udowodnili kilkakrotnie, iż potrafią zaskoczyć mocniejszych przeciwników, zdobywając dwie, bądź trzy bramki na początku meczu, aby w dalszej części roztrwonić tę przewagę.
Drużynie prowadzonej przez Jaroslava Lehocky’ego i Tomasza Jaworskiego prowadzenia nie udało się utrzymać również w minioną niedzielę.<!** reklama>
Siedemnaście sekund
Potyczka z JKH GKS-em Jastrzębie rozpoczęła się dla torunian fantastycznie. Już w pierwszej zmianie, dokładnie w 17. sekundzie gry, w wyśmienitej sytuacji, w samym środku tercji przyjezdnych, znalazł się Przemysław Bomastek. Uderzenie kapitana Nesty Karaweli w długi róg bramki Kosowskiego, dało prowadzenie beniaminkowi. Jakby tego było mało, osiem minut później, bramkarza JKH GKS-u na raty pokonał Milan Baranyk.
Dla walczącego o utrzymanie siódmego miejsca w tabeli Polskiej Ligi Hokejowej toruńskiego zespołu pierwsza tercja była jak złapanie byka za rogi. Niestety, w drugiej odsłonie, to „byk” był w uprzywilejowanej sytuacji.
Przełomowym momentem wczorajszej potyczki mogło okazać się kilka minut z drugiej tercji, podczas których torunianie grali z przewagą jednego i dwóch zawodników.
Przez pierwsze 116 sekund torunianie posiadali podwójną przewagę, a kolejnych 120 występowali na lodzie z jednym zawodnika więcej. Połowę z tego czasu formacja z Kamilem Kalinowskim na środku ataku okupowała bramkę JKH, lecz w odróżnieniu od łatwości w wypracowywaniu sobie okazji strzeleckich, brakowało jej skuteczności.
Z 2:0 do 2:3
Trzeciej bramki Neście Karaweli nie udało się strzelić zarówno w drugiej odsłonie, jak i w trzeciej. Sposób na Michała Plaskiewicza znaleźli za to przyjezdni. W połowie spotkania toruńskiego bramkarza pokonał Kąkol, a sześć minut później to samo uczynił Kogut. Jedyną bramkę w trzeciej odsłonie zdobył natomiast Labryga i JKH GKS w 52. min. prowadził na Tor-Torze 3:2.
Dodajmy, iż na 79 sekund przed końcem meczu sztab szkoleniowy poprosił o przerwę, wycofał z lodu bramkarza, wprowadzając za niego dodatkowego napastnika. Do ostatniej syreny torunianie byli w posiadaniu krążka, oddali dwa strzały na bramkę Kosowskiego, lecz wyniku już nie zmienili.
Na szczęście swojego meczu nie wygrali hokeiści Podhala Nowy Targ, dzięki czemu torunianie utrzymują siódme miejsce w tabeli.
Nesta Toruń - JKH Jastrzębie 2:3
Nesta Karawela Toruń - JKH GKS Jastrzębie 2:3 (2:0, 0:2, 0:1).**1:0 P. Bomastek - M. Baranyk (00.17), 2:0 M. Baranyk (8.15), 2:1 A. Kąkol - M. Iviczicz (30.22, 2:2 P. Kogut - P. Lipina (36.09), 2:3** A. Labryga - P. Lipina, R. Bordowski (52.00).
Nesta Karawela: Plaskiewicz (od 0.01 do 58.41); Bluks - Gaisins, Gimiński - Smeja, Porębski - Lidtke; Bomastek - K. Kalinowski - Baranyk, Wróbel - Dzięgiel - Jankowski, Gościmiński - Kuchnicki - Marmurowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?