Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

VIP podróże - Ameryka w sercu

Michał Malinowski
Rozmowa z ANNĄ WITKOWSKĄ, podróżniczką, która wspólnie z dwiema przyjaciółkami w zeszłym roku w ciągu sześciu miesięcy zwiedziła trzy kontynenty.

<!** Image 2 align=none alt="Image 217580" >

Rozmowa z ANNĄ WITKOWSKĄ, podróżniczką, która wspólnie z dwiema przyjaciółkami w zeszłym roku w ciągu sześciu miesięcy zwiedziła trzy kontynenty.

Jak zaczęła się ta przygoda z podróżami?

Miałyśmy po 16 lat, byłyśmy w liceum i marzyłyśmy o samodzielnej podróży. Oczywiście, wtedy nie myślałyśmy jeszcze, że wybierzemy się w podróż dookoła świata. Naszym pierwszym celem był Kołobrzeg. To tam spędziłyśmy pierwsze wakacje we trzy. Tam dostałyśmy pierwsze prace i samodzielnie utrzymałyśmy się przez prawie całe wakacje. Sądzę, że od tego momentu poczułyśmy taką jakąś wolność, to, że w drodze po prostu czujemy się dobrze.

<!** reklama>

Czy decyzja o sześciomiesięcznej wyprawie była trudna?

Zaczęło się bardzo niewinnie. Jedna z nas, Ola, pewnego dnia trzymając globus powiedziała do mnie: „Jedźmy dookoła świata! Teraz jest na to najlepszy moment”. I stało się. Podchwyciłam pomysł natychmiast, zaraz też zadzwoniłyśmy do Marty. Niecałe dwa lata od tego momentu wyruszyłyśmy w świat. Dlaczego tak późno? Dwa lata zabrało nam planowanie, zbieranie pieniędzy, załatwienie urlopów dziekańskich, itd.

Pół roku poza domem. Jak sobie radziłyście?

Czasami było lepiej, czasami gorzej, jak to w życiu. Ale zdecydowanie możemy powiedzieć, że każdy dzień nas czegoś nauczył, każdy dzień pamiętamy, każdy dzień był inny - widziałyśmy nowe miejsca, spotykałyśmy nowych ludzi, próbowałyśmy rozmaitych potraw. Co do noclegów, to także było różnie. Nigdy nic nie rezerwowałyśmy ich z wyprzedzeniem, gdyż często modyfikowałyśmy ustaloną wcześniej trasę. Spałyśmy w hostelach, guesthousach albo u ludzi poznanych w drodze, w pociągach, autobusach... Często decydowałyśmy się na podróżowanie nocą - nauczyłyśmy się zasypiać w najduszniejszych i najgwarniejszych miejscach, takich jak autobus, pociąg, prom... Z wyżywieniem nie miałyśmy żadnych problemów, bo jemy dosłownie wszystko i uwielbiamy próbować nowe potrawy.

Odwiedziłyście trzy kontynenty: Amerykę Południową, Azję oraz Australię. Który z nich zauroczył Was najbardziej?

Każdy kontynent, każdy kraj ma w sobie coś niesamowitego, jest po prostu inny. Jednak numer jeden dla nas jest Ameryka Południowa. Natura, ludzie, kultura - po prostu tam najbardziej się odnalazłyśmy. Najpiękniejsze, biorąc pod uwagę ludzi i przyrodę, były dla nas Ekwador i Indonezja.

Czy podczas tych sześciu miesięcy zdarzyły się jakieś trudne momenty?

W podróży jest tak, jak w codziennym życiu - bywają wzloty i upadki. Najgorsze chwile to te, kiedy chorowałyśmy. Tak się stało w Australii, wszystkie trzy po kolei zażywałyśmy antybiotyki i bywały momenty, gdy przez chorobę musiałyśmy zatrzymać się gdzieś dzień czy dwa dłużej. Chorując w podróży, szczególnie tak intensywnej, jest bardzo ciężko - nie można zmienić radykalnie trasy czy pozostać gdzieś na przykład na dwa tygodnie. Dlatego mimo gorączki i osłabienia trzeba było brać „dom” na plecy i ruszać dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska