Uzyskanie pełnej animacji na otaczającej widzów kopule o powierzchni 300 mkw. wcale nie należy do najprostszych zadań. Do tej pory wykorzystywano więc obrazy nieruchome, slajdy lub niewielkie animacje. Takie rozwiązanie funkcjonowało i nadal funkcjonuje w większości planetariów na świecie. Ale nie w Toruniu. Tutaj stworzono autorską metodę wyświetlania filmu na obrazie sferycznym. Dzięki temu w niektórych momentach każdy widz ma wrażenie jakby poruszał się razem z kamerą.
[break]
Lot nad Toruniem
- Jest tylko kilka firm na świecie, które robią takie rzeczy za niezwykle duże pieniądze. My poradziliśmy sobie sami - mówi Jerzy Rafalski, astronom z toruńskiego Planetarium. - To już drugi projekt zrobiony we własnym zakresie. Pierwszym była „Cudowna podróż”, którą rok temu przerobiliśmy na taki system. W sobotę zadebiutuje nasza druga produkcja. Będzie szansa, aby przelecieć się nad średniowiecznym Toruniem i popłynąć Wisłą. A wszystko na ogromnym kulistym ekranie Tego nie da się doświadczyć się w kinie.
„Mój kumpel Niko” to opowieść o młodym Mikołaju Koperniku, jego dzieciństwie, przygodach, pierwszych fascynacjach niebem i obserwowanymi zjawiskami astronomicznymi. Widzowie będą mu towarzyszyć aż do dnia wyjazdu z Torunia na studia do Krakowa. „Co go popchnęło, że postanowił studiować akurat astronomię?” - zastanawiali się twórcy familijnego filmu. Odpowiedź poznamy już w najbliższą sobotę.
Na czym polegał największy problem przy prezentacji tejże historii w technice 360D? - Na przygotowaniu animacji zniekształconej do obrazu sferycznego, a później na rozdzieleniu jej na poszczególne projektory, aby po wyświetlaniu wszystko składało się w całość. Pracowaliśmy na tym rok - zdradza Jerzy Rafalski, który jest autorem pokazu. - Kopernika narysowała nasza koleżanka, Alicja Ignaczak, która wcześniej pomagała nam w pracy. Patrzyła na nasze rysunki, które wykorzystywaliśmy: „Oj, byście to zrobili lepiej”. „Ale my nie umiemy rysować”. „To ja wam to narysuję”... I tak też zaczyna się nasz nowy seans.
Kosmos na korytarzach
Warto wspomnieć, że od lutego Planetarium ruszyło po miesięcznej przerwie w odnowionej wersji według projektu Piotra Syrockiego. Efekt? Sala projekcyjna, gdzie wyświetlane są seanse, zyskała nowe fotele. Wraz z nimi pojawiła się nowa instalacja do wersji obcojęzycznych, a przy okazji także francuska i rosyjska wersja tłumaczenia do popularnego pokazu „Osiem planet?”. Metamorfozę przeszła także wystawa w holu na parterze. Nadal dominuje jednak kosmos i obrazy odległych mgławic i galaktyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?