Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Miasto zniewolone, czyli zanim siedzibę V LO zbudowano

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
120 lat temu władze miasta podpisały zobowiązania dotyczące budowy i utrzymania katolickiej preparandy. Zdjęcie pochodzi z lat międzywojennych, gdy gmach na rogu ul. Sienkiewicza i Fałata był siedzibą Pomorskiej Izby Rolniczej. Dziś jest to stary budynek V LO.
120 lat temu władze miasta podpisały zobowiązania dotyczące budowy i utrzymania katolickiej preparandy. Zdjęcie pochodzi z lat międzywojennych, gdy gmach na rogu ul. Sienkiewicza i Fałata był siedzibą Pomorskiej Izby Rolniczej. Dziś jest to stary budynek V LO. Narodowe Archiwum Cyfrowe
W lutym 1903 roku do restauracji przy ulicy Żeglarskiej w Toruniu włamali się złodzieje. Połamali sobie zęby na kasie pancernej, my zaś z tego skorzystaliśmy, żeby popłynąć w czasie i przestrzeni.

Zobacz wideo: Wiosnę w Kujawsko-Pomorskiem mamy w środku zimy.

od 16 lat

Armia wzywa. W Toruniu komisje poborowe otwierały swoje podwoje na początku marca, najpierw mieli się przed nimi stawić młodzieńcy urodzeni w 1881 roku, później ci rok starsi, a następnie ci z rocznika 1883. Na reklamacje i rozpatrywanie odwołań wojskowi zarezerwowali sobie piąty dzień marca.

Polecamy

Cóż to za czasy, w których ktoś nazwał młodzieńcami ludzi urodzonych w latach młodości Sherlocka Holmesa? Ano Anno Domini 1903. W naszych peregrynacjach dotarliśmy do lutego tego roku. Cóż się wtedy działo na toruńskim bruku? Otóż bruk musiał zadrżeć po tym, gdy do jednego z restauratorów włamali się złodzieje. Rabusie byli pozbawieni jakiejkolwiek finezji.

„Do sklepu restauracyjnego pana Paruszewskiego przy ulicy Żeglarskiej 28 włamali się złodzieje, którzy byli z miejscowemi stosunkami obznajomieni – poinformowała „Gazeta Toruńska” 21 lutego 1903 roku. - Złoczyńcy chcieli rozbić koniecznie szafę do pieniędzy i w tym celu używali różnych narzędzi, lecz bezskutecznie. Następnie przewrócili ową szafę i usiłowali tylną ścianę wyważyć za pomocą żelaznego drąga, lecz i to okazało się daremnem, bo szafy nie zdołali rozbić i dlatego pieniędzy żadnych nie złupili”.

Gdzie mieszkali Paruszewscy i czym się zajmowali?

Przy okazji warto wspomnieć, że Paruszewskich działało wtedy w Toruniu dwóch. Restaurację posiadał J. Paruszewski. Co ciekawe, wg księgi adresowej z 1904 roku wcale nie urzędował przy Żeglarskiej 28, ale przy Żeglarskiej 22 (dziś 18). Poza nim był jeszcze A. Paruszewski (Łazienna 9) - dzierżawca przewozu przez Wisłę. Pamiętacie Państwo (oczywiście nie z autopsji, ale z naszych gazetowych wypadów w przeszłość), że przetarg na prawo do wożenia pasażerów między brzegami Wisły wygrał latem 1900 roku. Wywołało to oburzenie kilku niemieckich radnych. Pozwoliło też zaprezentować się z bardzo dobrej strony wiceburmistrzowi Willemu Stachowitzowi.

"Na ostatniem posiedzeniu rady miejskiej przyszła pomiędzy innemi na porządek dzienny sprawa wynajmu przewozu na Wiśle – relacjonowała w sierpniu 1900 roku "Gazeta". - Radny Wolff wystąpił bardzo ostro przeciw wynajęciu przewozu p. Paruszewskiemu i domagał się, ażeby przewóz wynajęto dotychczasowemu przewoźnikowi p. Huhnowi mimo to, że Huhn dawał tylko 1800 a Paruszewski 3500 marek. Przeciw p. Paruszewskiemu występował również radny miasta p. Kittler. Burmistrz odrzekł, że musi przecież zważać na zysk nie na inne względy. W końcu zgodzono się na to, że p. Paruszewskiemu przewóz wynajęto, ale zażądano od niego podwyższenia kaucyi na 1500 marek. Dotychczasowy dzierżawca p. Huhn dawał kaucyę w wysokości 600 marek".

Polecamy

"Gazeta Toruńska" swojego przedstawiciela na posiedzenie Rady Miasta chyba nie wysłała, a spór relacjonowała na podstawie informacji z drugiej ręki, w każdym razie w ślad za pierwszym tekstem na ten temat, pojawił się drugi.

"Z miasta piszą nam: Szanowna Redakcya niedokładnie streściła przemówienie pana Wolffa na posiedzeniu rady miejskiej w sprawie wydzierżawienia przewozu na Wiśle - czytamy. - Według tutejszej liberalnej gazety p. Wolff, przemawiając za oddaniem dzierżawy p. Huhnowi, który oferował o połowę mniej dzierżawy niż p. Paruszewski, zapytał: Wer ist Herr Paruszewski? Któż jest pan Paruszewski? Ogólnie jest zdanie na mieście, że p. Wolff chciał w ten sposób wskazać na polskie nazwisko i katolickie wyznanie pana Paruszewskiego. Bardzo dobre wrażenie sprawiła odpowiedź p. wiceburmistrza Stachowitza, że p. Paruszewski jest człowiekiem bez zarzutu i że dotrzymuje swoich zobowiązań".

Toruń to małe miasto. Radny Kittler był jednym z bohaterów poprzedniego odcinka, Eduard Kittler i Adolf Kuntze byli właścicielami ulokowanej na rogu Żeglarskiej i Kopernika firmy handlującej skórami, a także młyna na Winnicy i gruntów, na których w latach 80. XIX wieku stanęła toruńska rzeźnia, zaś pół wieku później rozpoczęła się budowa nowej miejskiej gazowni.

Ile kosztował przewóz przez Wisłę?

Natomiast wiceburmistrz Stachowitz sprawował ten urząd przez ćwierć wieku. Mieszkał przy Bydgoskiej 56, w jednym z najstarszych domów Bydgoskiego Przedmieścia, który kilka lat temu został zburzony i zastąpiony czymś w stylu wydmuszki.
Emocje przy przetargu były uzasadnione. Między oboma brzegami rzeki parowce przewoziły wtedy kilkaset tysięcy pasażerów rocznie. Za przejazd statkiem trzeba było zapłacić 5 fenigów. Osoby korzystające z kąpieliska na Kępie Bazarowej oraz dzieci poniżej 10 roku życia podróżowały za pół ceny. Z opłat zwolnieni byli mundurowi - wojskowi, policjanci oraz księża podczas wykonywania obowiązków służbowych. Po okazaniu legitymacji w bezpłatny rejs mogli także wyruszyć urzędnicy wojskowi bez uniformów, a także dzieci udające się do szkół. Za bagaż do jednego centara (nieco ponad 50 kg) należało uiścić kolejnych 5 fenigów, a za ładunek cięższy - 10. Żołnierze mogli podróżować w grupach do 20 osób, przed wejściem na pokład odbywało się liczenie pasażerów. Zyski były na tyle duże, że Paruszewski postanowił wpłynąć na rynek przewozowy nowymi statkami.

Polecamy

"Z dniem 1 stycznia przechodzi przewóz rzeką w ręce p. Paruszewskiego - doniosła "Gazeta" w połowie września 1900 roku. - Bydgoskie przedsiębiorstwo akcyjne budowy statków wybudowało już dwa parowce z żelaza, których maszyny są: jedna o sile 25 druga o sile 45 koni. Statki są tak urządzone, że jest osobny przedział dla restauracyi."

Kiedy do Torunia przypłynęły nowe parowce?

Te dwa parowce to „Hoffnung”, czyli po polsku „Nadzieja” i „Zufriedenheit” – „Ukontentowanie” (czy też bardziej współcześnie – „Zadowolenie”). Pierwszy z nich pojawił się w Toruniu na początku maja a drugi w lipcu 1901 roku. Zgodnie z postanowieniem władz, „Zufriedenheit” miał miał jednorazowo zabierać na pokład maksymalnie 200 pasażerów, jednak jak widać na archiwalnych zdjęciach, ograniczenia te raczej nie były przestrzegane. Oba statki zapisały się w historii Torunia, przez dwie dekady były bowiem obowiązkowymi składnikami niemal wszystkich panoram wiślanych.

Jaki roczny dochód przynosił dom przy Winnicy 14a?

Skoro tak już dziś kluczymy między statkami i budynkami, zarzucimy jeszcze na chwilę kotwicę w dziale ogłoszeń. 120 lat temu w „Gazecie Toruńskiej” pojawił się taki anons:

„Dom przynoszący rocznie 286 marek komornego mam na sprzedaż. Dom jest papą kryty, izb jest sześć. Niemiec daje mi za mój dom 6.000 marek, ale rodakowi sprzedałbym i za mniej, bo dom ten jest z dawien dawna w ręku polskim”. Podpisano: W. Kawecki, Winnica nr 14a.

Adres w tym przypadku się nie zmienił i jeżeli przy Winnicy 14a nadal stoi dom kryty papą, to skoro w 1903 roku właściciel pisał, że od dawna znajduje się on w polskich rękach, dziś musi być bardzo wiekowy. Co więcej, Władysław Kawecki, do którego prócz domu należał również statek, najwyraźniej ze swoi domem się nie rozstał. Według księgi adresowej z 1904 roku, nadal był zameldowany na Winnicy.

Polecamy

Na zakończenie jeszcze jedna ciekawostka sprzed równo 120 lat, która dotyczy budowy gmachu będącego dziś starszą częścią toruńskiego V LO.

Do czego było zniewolone miasto w związku z budową obecnego starego budynku V LO?

„Katolicką szkołę dla preparandów zamierza miasto wybudować na przedmieściu Bydgoskiem obok zakładów elektrycznych – informowała „Gazeta Toruńska” 22 lutego 1903 roku. - Szkoła ta ma być do 1 października 1904 roku wybudowaną na koszt miasta, które zobowiązuje się płacić przez 25 lat rocznie po 1500 marek na utrzymanie szkoły. Gmach szkolny ma obejmować trzy sale naukowe, każdą na 30 uczni, jedną salę przeznaczoną do nauki muzycznej na 90 uczni z odpowieniem miejscem na umieszczenie organów, trzy mniejsze sale do fortepianów, jedną salę do czytania, bibliotekę i salę urzędową. Cały obszar gruntu powinien obejmować co najmniej pół hektara. Nadto musi miasto pozwolić na używanie miejskiej hali do ćwiczeń gimnastycznych. Ponieważ nauka ma się już rozpocząć 1 kwietnia tego roku, przeto miasto zniewolone jest nająć mieszkanie o sześciu pokojach, ażeby nauka bez przeszkody odbywać się mogła”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska